Na rogu, pod starym kasztanem, Niezmienny, od zawsze ten sam, Sprzedawca używanych marzeń, Rozkłada codziennie swój kram.
I co dzień tłum ludzi przebiera, W marzeniach rzuconych na złom, Kupują wytarte złudzenia, Chcąc dodać poezji swym snom.
Sny zwykłe, sny pospolite, Bezbarwne, jak cały ich świat, Rozświetlić iskierką chcą magii, Choć w nocy być wolnym jak ptak.
Krainy chcą śnić, których nie ma Księżyca i gwiazd chcą u stóp, Odwagi, by pragnienia skryte, Móc rzeźbić w kamieniach słów.
A kiedy budzą się rano, Z rzęsami mokrymi od łez, To w rzewnym tkwią oszołomieniu, A w sercach rozbrzmiewa im śpiew.
I biegną pospiesznie pod kasztan, Gdzie ciągle niezmienny, ten sam, Sprzedawca używanych marzeń, Rozkłada codziennie swój kram
|