Ballada dziadowska PDF Drukuj Email

Na rogu, pod starym kasztanem,   
Niezmienny, od zawsze ten sam,   
Sprzedawca używanych marzeń,  
Rozkłada codziennie swój kram.

I co dzień tłum ludzi przebiera,  
W marzeniach rzuconych na złom,   
Kupują wytarte złudzenia,   
Chcąc dodać poezji swym snom.

Sny zwykłe, sny pospolite,  
Bezbarwne, jak cały ich świat,   
Rozświetlić iskierką chcą magii,   
Choć w nocy być wolnym jak ptak.  

Krainy chcą śnić, których nie ma  
Księżyca i gwiazd chcą u stóp,  
Odwagi, by pragnienia skryte,   
Móc rzeźbić w kamieniach słów.

A kiedy budzą się rano,
Z rzęsami mokrymi od łez,  
To w rzewnym tkwią oszołomieniu,  
A w sercach rozbrzmiewa im śpiew.

I biegną pospiesznie pod kasztan,  
Gdzie ciągle niezmienny, ten sam,   
Sprzedawca używanych marzeń,   
Rozkłada codziennie swój kram