Listopadowe latarnie PDF Drukuj Email

Wtulone w mgłę jesienną uliczne latarnie,  
Miękką poświatę blasku ścielą spadającym liściom,   
Tajemne uchylają furtki z nicości do niebytu,   
Płochliwym cieniom kotów i zbłąkanym myślom.  

Wplatanym w spokój nocy, spóźnionym przechodniom,  
Wytyczają ścieżki wśród trwożnych szelestów,  
Przeglądają się w zwierciadłach mokrego asfaltu,  
I drzew, latem zmęczonych, nasłuchują szeptów.

Zawieszone w pół drogi z ziemi do księżyca,

Skazane na byt nieruchomy, wolne pragnieniami,
Chciałyby swą jasnością przebić chmur zasłony
By pocałunek siostrzany wymienić z gwiazdami.