Z wiosną pod rękę PDF Drukuj Email

Choć dusze mamy w bliznach, a buty podarte,  
Na życiowych drogach i wertepach losu,   
To na każdą wiosnę z nadzieją czekamy,   
Że raz się jeszcze zerwiemy do lotu.  

Że znów się nam zachce zajrzeć za horyzont,  
Z motylami gonić po majowej łące,   
Policzki nadstawiać na pieszczotę wiatru,   
Nad rzeką się czaić na wschodzące słońce.

Wsłuchiwać z księżycem w słowikowe trele,

Przebudzonej sosny durzyć aromatem,   
Płonąć w błyskawicach pierwszej letniej burzy,   
Witać z każdym, wracającym ptakiem.

Wzruszać się szelestem młodych listków brzozy,

Z podziwem pochylać nad trawy źdźbłem wiotkim,  
Gwiazdy na sznurek marzeń nizać nad strumykiem,   
I z pszczołami z kwiatów spijać nektar słodki.  

A na Czas, co się postarzał i posiwiał z nami,   
Z kąta się wychyla, straszy, palcem grozi,  
Nie zwracać uwagi, zapomnieć, że biegnie,   
Jak kiedyś, jak wtedy, gdy byliśmy młodzi